Są takie zupy, które pachną domem i dzieciństwem. Co dom, to
inny przepis, na sposób gotowania tej zupy wpływa nawet pora roku – latem
dodaję świeży lubczyk i gałązki selera. Zima nie ma lubczyka i używam selera
naciowego. Gdy byłam dzieckiem moja mama do rosołu wkładała całego kurczaka, ja
zaproponuję oszczędnościową wersję – jednak bardzo smaczną.
Potrzebujemy:
około 1,20kg porcji rosołowych z kurczaka
(tuszka bez piersi i nóżek, można też kupić szyjki kurczaka),
1 marchewka,
1
pietruszka,
½ selera,
½ pora,
2 gałązki selera naciowego,
1 cebula,
liście
laurowe, ziele angielskie, ziarna pieprzu i sól.
Tuszki kurczaka zalewamy wrzątkiem i wylewamy tą wodę –
dzięki temu będzie mniej szumów w zupie.
Zalewamy kurczaka zimną wodą dodajemy zioła i wstawiamy na
bardzo mały ogień.
Cebulę kroimy na pół i przypiekamy na palniku. Obieramy
warzywa i dodajemy do zupy.
Rosołu się nie gotuje, rosół ma mrugać. Zajmie to około 3
godzin, w między czasie zbieramy piankę z z wierzchu. Pod koniec gotowania
solimy.
Gdy już rosół smakuje dobrze zdejmuje garnek z ognia.
Wyjmujemy warzywa i mięso, przecedzamy rosół przez sitko.
Odstawiamy garnek w chłodne miejsce, do wystygnięcia zupy.
Zdejmujemy tłuszcz i gotowe – oczywiście zdejmowanie
tłuszczu nie jest obowiązkowe, ale tłuszcz to kalorie.
Podsumowując całość:
- 2 tuszki około 4PLN,
- warzywa – 3PLN
- przyprawy 1PLN
Z tej porcji wychodzi około 3 litrów rosołu – czyli poniżej 3PLN za litr.
Opakowanie najlepszego makaronu do rosołu w dyskoncie to
mniej niż 3PLN i starczy na 6 porcji.
Reasumując 1 talerz rosołu z makaronem to około 1,16PLN (250ml+ makaron).
Wszystkiego raczej na jeden raz nie zjemy całego rosołu więc proponuję część rosołu przelać do plastikowych pojemników i zjeść później lub traktować jako bazę do innych zup, sosów czy potraw – dokładnie jak rosołki w kostce – z tą różnicą, że nasze są zdrowe – ponieważ bez chemii.
Wszystkiego raczej na jeden raz nie zjemy całego rosołu więc proponuję część rosołu przelać do plastikowych pojemników i zjeść później lub traktować jako bazę do innych zup, sosów czy potraw – dokładnie jak rosołki w kostce – z tą różnicą, że nasze są zdrowe – ponieważ bez chemii.
Wszystko niby ok, ale zbieranie tłuszczu, liście laurowe i gów...o angielskie, pomyłka.
OdpowiedzUsuń